Home » Aktualności » Wypoczynek letni Seniorek Anturja 1-4.07.2014

Archiwum

Wypoczynek letni Seniorek Anturja 1-4.07.2014

Tegoroczna wycieczka zespołu mażoretek Anturja była naprawdę wyjątkowa, pełna niezapomnianych chwil i, porównując z poprzednimi wyjazdami, wręcz ekstremalna.

            Wyjechaliśmy rano we wtorek 1 lipca 2014 i już po około 2 godzinach drogi byliśmy na miejscu w Oś. W. „Diabla Góra” w Tyrawie Solnej.

Na początku wydawało nam się, że będzie nudno, że nie będziemy mieli co robić. Na nasze szczęście było jednak przeciwnie.

 

Przez te krótkie cztery dni (od wtorku do piątku) bardzo dużo się działo: codziennie jedliśmy razem śniadania i obiady, bawiliśmy się na placu zabaw (największym zainteresowaniem cieszyła się karuzela), dużo spacerowaliśmy (po ośrodku i raz po czternastokilometrowym szlaku), oglądaliśmy kozy, konie, barany, śpiewaliśmy mnóstwo piosenek, moczyliśmy nogi w Sanie i opalaliśmy się.

W środę, będąc na spacerze na szlaku, zwiedziliśmy greko-katolicką cerkiew. Dwie inne, dużo starsze cerkwie odwiedziliśmy w czwartek, będąc na przejażdżce samochodami terenowymi (naszymi kierowcami byli pan Cezary – właściciel ośrodka, pan dyrektor Andrzej i pan Irek – mąż pani Kingi, co było dodatkową atrakcją J). Widzieliśmy również kotły, w których wypalano węgiel drzewny, stare, rosyjskie bunkry oraz kładkę nad Sanem, na której bujaliśmy się, co dla kilku z nas było przerażające. Najlepszy był jednak powrót z przejażdżki, gdyż wracaliśmy wyboistą trasą, świetną dla tego typu samochodów (co niektórych przyprawiło o mdłości J). W ten sam dzień po obiedzie zjeżdżaliśmy na specjalnej linie między drzewami, nad łąką i stawem. Dla większości pierwszy zjazd był straszny, ale drugi „poszedł już jak po maśle”. J  Wieczorem w czwartek, podczas ogniska, odbył się chrzest bojowy dla dziewczyn, które do zespołu należą pierwszy rok. Starsze dziewczęta (czyli między innymi ja) wymalowały się jak czarownice (wyglądałyśmy cudnie :D) i przygotowały dla „kotów” chleb z dżemem i ketchupem, ohydny „Czarodziejski Napój” i „Przysięgę Zespołu Anturja”. Wszyscy świetnie się bawiliśmy i myślę, że tak zmalowane przyciągałyśmy uwagę. Po wszystkim trzeba było się umyć, co nie należało do najłatwiejszych zadań… J

Ostatniego dnia, zaraz po śniadaniu wszystkie razem czesałyśmy się i malowałyśmy. Znów, nie chwaląc się, wyglądałyśmy wspaniale. 😉  Piękne i gotowe do opalania poszłyśmy nad San, gdyż pogoda była naprawdę ładna. Po kilku godzinach chlapania się we wodzie i leżenia na słońcu nadszedł czas na przejażdżkę… MONSTER TRACK ’iem! Było to niesamowite przeżycie. Myślę, że dla każdego z uczestników ta niecała godzina jeżdżenia po błocie, trawie, wodzie i nierównościach będzie niezapomniana.

Po powrocie do ośrodka ze smutkiem musieliśmy się pakować, żegnać z „Diablą Górą” i wracać do domu.

Trzeba w tym miejscu podkreślić, że Oś. W. „Diabla Góra” to cudowne miejsce, naprawdę zadbane, ze wspaniałą, przyjazną obsługą, pysznym jedzeniem, rodzinna atmosferą i świetnymi warunkami. Na terenie ośrodka i w okolicy na pewno można wypocząć, panuje tam cisza i spokój (no chyba, że pojawia się Anturja i śpiewa swoje ulubione piosenki J)

 

Oś. W. „Diabla Góra”. Gorąco polecamy! J

http://www.diablagora.com.pl/index.php?lang=pl

Zadowolona Uczestniczka

 

PS: Oby jak najwięcej takich wyjazdów. 😉