Home » Aktualności » Wigilie Księdza Jerzego. Apel 19.12.2013r.

Archiwum

Wigilie Księdza Jerzego. Apel 19.12.2013r.

Dnia 19- ego każdego miesiąca cała społeczność szkolna wspomina działalność i sylwetkę patrona szkoły Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki. Tym razem grudniowe wspomnienie odbyło się pod hasłem  „Wigilie Księdza Jerzego”.

Zostało przygotowane pod kierunkiem Bogusławy Matłok. Uczniowie przytoczyli urywki Wigilii Księdza Jerzego. Wspomnieli Wigilię roku 1981. Trwał stan wojenny. Gdy na niebie pojawiła się pierwsza gwiazdka, ks. Jerzy Popiełuszko z plebanii wyszedł na ulicę. Obchodził posterunki wojskowe na Żoliborzu i rozdawał żołnierzom opłatki. 
Nie wszyscy się wtedy z tego cieszyli. „Jedni przyjmowali opłatek z wdzięcznością, inni patrzyli z niedowierzaniem, jeszcze inni odwracali się plecami” – wspomina Waldemar Chrostowski, przyjaciel i kierowca Księdza Jerzego. Księdzu Jerzemu było żal tych żołnierzy i milicjantów, którzy marzli przed plebanią. W końcu z jego powodu, bo mieli go obserwować i śledzić. Ks. Popiełuszko zaś nie mógł spokojnie patrzeć, jak dokucza im siarczysty mróz. To był jego naturalny odruch: trzeba pomóc! Dlatego już w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia prosił ludzi, by przynosili żołnierzom gorący barszcz czy bulion na rozgrzewkę. 

W Jego rodzinnym domu wieczerza odbywała się przy dużym stole ustawionym na środku pokoju. Na stole leżał biały obrus, a pod obrusem sianko: rozłożone na całym stole, a nie, jak zazwyczaj, tylko pod opłatkami czy w jednym rogu. A przy nim puste miejsce, o którym po latach Ksiądz Jerzy powie: „Puste miejsce, które w wieczór wigilijny zostawiamy przy stole, pozostaje symbolem miłości chrześcijańskiej. Jest oznaką gotowości służenia ludziom potrzebującym”.

 Jeżeli chcemy przeżyć prawdziwą radość świąt Bożego Narodzenia, pozwólmy Bogu narodzić się w naszej duszy – Bogu, który jest źródłem autentycznej, niekłamanej radości” – mówił ks. Popiełuszko. 

Jak nauczał, tak czynił. 
Karol Szadurski o księdzu: „Nie potrafił przejść obojętnie obok człowieka w potrzebie. Kilka razy byłem świadkiem, jak zatrzymał się, by udzielić komuś pomocy, wezwać ambulans. Kiedyś zauważył samochód, który wpadł do rowu z wodą. Zakasał nogawki, sutannę podniósł do góry i wskoczył w błoto, by pomóc wyciągnąć auto”. 

Sam zaś ks. Popiełuszko wielokrotnie powtarzał: „Boże Narodzenie to święto miłości, święto przebaczenia. Wieczór wigilijny potrafi często skruszyć serca najbardziej zatwardziałe w nienawiści”. Dlatego wciąż się poświęcał dla ludzi. Nieustannie otaczali go ludzie. Każdego dnia. Nie tylko w Boże Narodzenie.